Poranne zbieranie bursztynu, intensywne warsztaty i zwiedzanie muzeów - szóstego lipca zakończył się kurs SEA-EU “Secrets of the Amber”. Dla wielu uczestników było to pierwsze bliższe spotkanie z „bałtyckim złotem”, ale jak zapewniają nie ostatni.
Cały projekt przeznaczony był dla osób z uczelni SEA-EU, a więc do Gdańska przyjechali uczestnicy z całej Europy m.in. z Uniwersytetu w Kadyksie, w Splicie, czy w Malcie. Wśród nich byli studenci i absolwenci różnych kierunków - chemii, fizyki i biologii.
Kurs rozpoczął wykład o znaczeniu zaschniętej żywicy w różnych kulturach. - Według jednej z greckich legend złote bryłki to łzy sióstr Phaetona, syna Heliosa, który zginął podczas prowadzenia rydwanu swojego ojca. Stąd nazwa electrum, która pochodzi o greckiego określenia słońca elector. Nasza polska nazwa na ten mineraloid pochodzi od niemieckiego słowa bernstein, czyli kamień, który płonie - opowiadała jedna z koordynatorek kursu dr n. med. inż. Dorota Pomorska z MWB UG i GUMed.
Po wykładzie studenci i doktoranci z uczelni SEA-EU wzięli udział w warsztatach laboratoryjnych, gdzie sami mogli zbadać wyporność, gęstość jak i elektrostatyczne właściwości „złota północy”. Testowali wpływ nalewki bursztynowej na kolonie bakterii a nawet przygotowali peeling – łącząc olej kokosowy z przygotowanym w moździerzu pudrem bursztynowym.
Poniedziałkowe popołudnie uczestnicy kursu spędzili na Wydziale Biologii, gdzie w Muzeum Inkluzji w Bursztynie poznawali genezę kopalnej żywicy oraz zachowane w niej skamieniałości.
Następnego dnia uczestnicy kursu wybrali się na poranne poszukiwania bursztynu do Mikoszewa. Szukali nie tylko na lądzie, ale także próbowali wyłowić go siecią z morza. - Każdy coś znalazł, oczywiście nie bryłkę wielkości pięści, bo to nie ta pora roku, ale wystarczyło dokładnie popatrzeć i wśród resztek organicznych błyszczały małe bursztynki - mówi jedna z koordynatorek kursu dr Elżbieta Sontag.
Ostatni dzień kursanci spędzili w laboratorium paleontologicznym przygotowując surowe bursztyny do badań mikroskopowych. Wiązało się to ze szlifowaniem, polerowaniem i oglądaniem pod mikroskopem kolejnych bryłek. Ale nie tylko nauka – bursztyny bez inkluzji były przewiercane i stały się elementem samodzielnie wykonanej biżuterii. Warsztaty paleontologiczne prowadził Błażej Bojarski pracownik i doktorant w Katedrze Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii. Na koniec kursu dr Dorota Pomorska wręczyła każdemu uczestnikowi certyfikat ukończenia szkolenia, oraz mianowała go na „rycerza bursztynu”.
- To było nowe doświadczenie i coś, o czym nie miałam wcześniej pojęcia. Najbardziej podobała mi się wyprawa po bursztyn nad Morze Bałtyckie. Studiuję chemię organiczną, więc ta wiedza może mi się przydać w późniejszej pracy np. w przygotowywaniu kremów z bursztynu, czy innych kosmetyków - opowiada Hanna Pecar z Uniwersytetu w Splicie.
- Największym wyzwaniem dla uczestników było poranne wstawanie na połów bursztynu. Na szczęście magia bursztynu tak wszystkich urzekła, że już o wpół do piątej, wyruszaliśmy autobusem na poszukiwanie „złota północy”. Wspaniała grupa ciekawych świata, młodych pasjonatów nauki. Byli bardzo chętni i zainteresowani poznawaniem tajemnic drzemiących w „kamieniu życia” - podsumowuje dr Dorota Pomorska.
- Chcieliśmy odwrócić obraz bursztynu jako biżuterii. Nasza pracownia gromadzi go jako materiał paleontologiczny. Mam nadzieje, że wśród uczestników kursu wzbudziliśmy ciekawość i pokazaliśmy im, ile życia jest w takim małym mineraloidzie. Uczestnicy zajmują się różnymi dyscyplinami - fizyką, biologią, czy chemią, ale na pewno każdy z nich znalazł w tym temacie coś dla siebie - mówi dr Elżbieta Sontag.
Projekt został zorganizowany przez Międzyuczelniany Wydział Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego we współpracy z Wydziałem Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.
tekst Marcel Jakubowski/ Zespół Prasowy UG